Tak na świeżo bo wczoraj właśnie uruchomiłem po 2 miesiącach gada.
Kupiłem zmęczony egzemplarz z silnik w ekstra stanie, jednak jak to bywa z naszym dobrym kraju, po pierwszej zmianie oleju już nie było mi do śmiechu. Tyle wirów jeszcze nie widziałem, to też po zdjęciu sprzęgła znalazł się winowajca – łożysko igiełkowe na wałku zdawczym .rozleciał się koszyk i igiełki. Konieczne więc było rozpołowienia pieca. Może i dobrze się stało bo przynajmniej zobaczyłem czy na pewno wszystko w środku gra i czy moto ma faktycznie 16 000 km przebiegu.
Wracając jednak do tematu i opisu. Będzie on trochę nieobiektywny bo jestem mocno skrzywiony na punkcie starszych (tych jeszcze dobrych ktmów) Mam EXC na RFSie i teraz tą starą LC4. Zacznę od śilnika.
- moc wystarczająca – w grę wchodzi tylko wersja na FCR, wywalić ekologię + przelot (sam w sobie tłumik oryginalny z wersji SXC też nie najgorszy). Wkręca się i na koło z 2,3 biegu (przełożenie 15/45)
- banalnie prosta konstrukcja - bardzo łatwy budowie – każdy domorosły mechanik da se z nim rade.
- duże drgania - ale mnie to nie przeszkadza
- legendarna trwałość
- rzadkie interwały serwisowe co w porównaniu do EXC ma znaczenie
Teraz kilka słów o karoserii:
- Zawias przód – stary WP43mm – tragedia. Na zimę zakładam dwukomorowe 48mm + koło na grubą ośkę.
- hamulec przód – jak w exc – do bani – koniecznie dać większą tarcze – ja planuję teraz 320mm.
- tylny amorek z kiwaczką może być.
- to pierwszy KTM poza LC8 który ma szczelny airbox. Nie rozumiem jak może nowy EXC kosztować 38000 a pacząc przez szpary w airboxie widzisz filtr.
- Reszta raczej podobna do EXC – troszkę może więcej przewodów olejowych i olej w ramie.
- siodło bardzo fajne i wydaje się wygodne
- ochrony przed wiatrem brak – ale nie o to chodzi w takim motocyklu
-waga 130 kg – i tu nie ma już raczej konkurencji. Motocykl w ciężkim terenie sprawuje się naprawdę nieźle – całkiem nie daleko mu do poręczności EXC 525, 530. Pierd…cie ma porównywalne, mam nawet wrażenie że łatwiej przenosić koło nad kałużą niż w 525. Bach z gazu i już w powietrzu.
- niesamowita podaż używanych, tanich części zamiennych
Reasumując – 625SXC bardzo fajna alternatywa w teren – może bez hardcoru jaki uprawiacie w górach na 2T ale bez problemu moto sobie radzi. Na drodze już szału nie ma ale jako tak się jedzie te 110 km/h. Motocykl na co dzień – do pracy – po pracy prosto na hałdę – trochę do miasta jak musisz. Nie zastąpi EXC, nie zastąpi LC8 ale jest tak po środku bliżej EXC. W terenie chyb o niebo lepiej niż otyła 690. Więcej napisze pod koniec sezonu – 3 tygodnie temu zrzucili mi gips ze skrzydła. Pozdrawiam
Piotr – jak chcesz to wpadnij na kawę, przejedziesz się – możemy pohałdzić trochę :