KTM 450 RALLY - filmy

Michal

Hmm, tak sobie myślę, u nas nic nie wolno, latem pojawia się problem enduro, quadów, a zimą skuterów snieżnych. Wiadomo, że zabronienie wszyskiego nie jest rozwiązaniem, bo Ci co maja jezdzić to i tak bedą.
Nie rozumiem czemu nie mogę jezdzić np, w Bieszczadach po terenach na których prowadzone są regularne zrywki i nie ma tam PN.
Istnieje jednak jedno "ale", nie wiem czy dotyczy kogoś na forum, ale myśle, że niestety duża częśc naszego społeczeństawa wcale nie chce zyć w zgodzie z resztą.
Cżęść enduro to debile którzy lataja przez środek wioski, między ludzmi na kole, bo jest kawalek szutru i tam potrafia przyszpanować, zapieprzają bez opamiętania po szlakach turystycznych w środku wakacyjnego weekendu, itp. Niestety to głównie oni sa widoczni i oni wystawiają opinie wszyskim. Wraz ze wzrostem popularności enduro problem niestety sie nasila.
Myślę, że jeśli kampania społeczna ma zadziałać to powinna zacząć się od ocieplenia wizerunku, pokazania, ze wiekszość to normalni ludzie, nie debile co potrafią odkręcić na prostej i zakurzyć całą okolicę, a rozsądni ludzie, którzy chcą świadomie korzystać z przyrody i bawić się w offroad, sprawdzić się w hard enduro, lub uprawiać bardziej ambitną turystykę.
To niestety wymaga lat, skrzynięcia się motocykli/quadów/samochodów/skuterów snieżnych.
Przy aktualnym nastawieniu społecznym szanse są niestety marne.

ex1

Ja nie widzę żadnych szans na powodzenie, niestety, Pójdę nawet dalej... po malu kończą się nasze przyzwolenia na jazdę... i może byc tak że za kilka lat już coraz trudniej będzie wjechać do lasu i wyjechać z niego bez kwita... Coraz więcej ludzi z lasu korzysta, kiedyś byli to tylko grzybiarze w sezonie, dziś jest cala masa spacerowiczów, fanów przyrody, kolarzy , a i na koniach się zdarzają. Mówicie o ocieplaniu wizerunku.. nie ma szans... każdy z nas ma na sumieniu wiele, a akurat pomarańczowi do najgrzeczniejszych nie należą napewno... każdy się wpakowywał do miejsc gdzie jeździć nie można...

dla mnie pewnym rozwiązaniem na walkę o lasy mogą być motocykle elektryczne. Wydaje mi sie iż wtedy, łatwiej będzie zawalczyć o dopuszczenie pierdów na trasy rowerowe.... i już nie mogę się doczekać

Michal

ex1 pisze:

... każdy z nas ma na sumieniu wiele, a akurat pomarańczowi do najgrzeczniejszych nie należą napewno... każdy się wpakowywał do miejsc gdzie jeździć nie można...

Ex, wiadomo że każdy wpakował się tam gdzie jezdzić nie można, bo inaczej to praktycznie się nie da, ale wcale nie to jest problemem. Chodzi o to, żeby nie robić bydła, takze w miejscach w których można jezdzić (wiejskie szutrówki), oczywiście nie jezdzić po szlakach i w Parkach Narodowych.

ex1

wiesz co to nei chodzi tylko o to że jedne motocyklista się gdziesz wpakuje, bardziej i zawsze chodzi o grupe

pamietam, nas na zlocie ADV, jak zawsze byly wypad na trasę off, wszyscy gnali po polnych drochach że hej, ludzie z rowerami uciekali na boki, a sam kurz, w koło takiego gościa nie opadał przez najbliższe 30 min.
moim zdaniem nie da się pewnych spraw w miarę rozsądnie pogodzić, zobacz nawet kwestia predkości
jak jechać w lesie aby było bezpiecznie... pewnie musiał bys nei przekroczyć 40km/h, a przecież tacy jak my i ponad 100 miewają ..

igrek

Napewno będzie bardzo trudno pogodzić nasze hobby z innymi. Jeszcze mały przykład.

W koło jeziora Niesłysz (Lubuskie) wiedzie super traska typu mtb oznaczona namalowanym rowerkiem na drzewach. Objechałem tę trasę rowerem już nie wiem ile razy i niestety często przydarzało mi się na tej właśnie trasie trafić na turystów pieszych którzy ( i super i bardzo dobrze) spacerowali sobie tą właśnie ścieżką w koło jeziora lub jego części z dziećmi np.

I teraz słuchajcie czasami może w 5 procent tych spotkań zdarzyło się że spotkałem się z nieprzyjemnymi uwagami ze strony matek/babć typu uważaj jak jedziesz, wariat itd.

Rower, zjazd kszaczory zakręty i nagle rodzinka musi uciekać (bo nawet mnie nie słyszą, enduraka by słyszeli wcześniej ale ja bym uwag nie usłyszał).

Także widzicie choć szlak oznaczony - przeznaczony wręcz dla rowerów to i tak jest problem i nie dziwie się im bo to ich pociechy są najważniejsze w tej chwili a nie jakiś amator mtb.
To taki morał że chyba nie da się ludzi o różnych upodobaniach pogodzić nawet przepisami.

ex1

ja tam czekam na rozwój elektryków... jak będzie mnie stać, napewno kupię.

Borewicz

Elektryki, ja widzę 3 wady
- elektryczne, fuj motór ma wibrować i mieć głośny wydech

- nie będzie Cię słychać, wypadasz z za winkla a tam baby z dziećmi spacerują, kapota
- i tak będzie zakaz jazdy po lasach bo niszczysz ściółkę leśną, więc dalej będzie nielegalnie, tylko cicho

ex1

Borewicz pisze:

Elektryki, ja widzę 3 wady
- elektryczne, fuj motór ma wibrować i mieć głośny wydech

- nie będzie Cię słychać, wypadasz z za winkla a tam baby z dziećmi spacerują, kapota
- i tak będzie zakaz jazdy po lasach bo niszczysz ściółkę leśną, więc dalej będzie nielegalnie, tylko cicho

wszystkie 3 wady są do obalenia

- nie ma o czym dyskutować.. kwestia przyzwyczajenia.. mój mal wibruje i za to go lubię..
- wypadanie z winkla tak samo się ma na rowerze jak i tutaj.. po prostu trzeba uważać, a jak będą elektryki dopuszczone, ludzie będą uważać bardziej
- zakaz narazie obowiązuje i elektryki, ale dlatego że ich nie ma praktycznie, i nie ma o co walczyć wraz z rozpowszechnieniem się tematu, moim zdaniem jest duża szansa na pozytywne zalatwienie tematu legalności, bo praktycznie wszystkie elementy dalczego nie są po naszej stronie.

rumpel

kiedys "spotkałem" lesniczego i wrecz chwalił sie ze ostatnio złapał grzybiarza na rowerze z silnikiem elektrycznym (ni to rower ni to skuter) i dowalił mu mandat. Tłumaczył, iż jest to pojazd mechaniczny i ma zakaz wjazdu i koniec.

Piothrus

Widzę że nie słyszeliście o mistrzu europy w psich zaprzęgach , który żeby trenować przeprowadził się do Niepołomic ( to koło Krakowa , jest tam taka puszcza ) w końcu lesniczy postawił na swoim i gość został tyle razy ukarany mandatami i kolegiami że już chyba odpuścił … psi zaprzęg , to w rozumieniu kodeksu drogowego pojazd , a te mają zakaz wjazdu do lasu … może zamiast zgadzać się na to i przez lata oddawać pole , wycofując się grzecznie … czas na kontrę :twisted:

Może trzeba narobić trochę bydła żeby zaczęli doceniać , to co jest teraz … ja zastanawiałem się czy w ramach protestu nie wbić się na Kasprowy , nagłośnić i przygotować wcześniej sprawę , tak by ekipa czekała już na górze … wywiad i kajdany , potem sąd grzywna

ale sprawa mogła by paradoksalnie pomóc , gdyby takie rzeczy zaczęły odbywać się w całej Polsce …
Bo teraz traktują nas jak przestępców , ale ja wcale się tak nie czuję , płacę podatki i utrzymuję dzięki temu hobby trochę ludzi … wszyscy w Bieszczadach to rozumieją , pani w sklepie gość gdzie śpimy i kolo w knajpie … tylko barany leśnicy nie rozumieją że przywozimy tam nasze pieniądze wtedy gdy nikt tam nie przyjeżdża .